W roku 2011 fani Warhammera 40k poznali pewnego Ultramarines, który samotnie stawił czoła hordom orków na Kuźni Graia w grze Warhammer 40,000: Space Marine. Tym bohaterem był Demetrian Titus – kapitan Kosmicznych Marines (Space Marines), którego imię odtąd na stałe zapisało się w legendach uniwersum. Titus wyróżnia się jako wojownik o niezwykłej odwadze i determinacji, a jego losy to opowieść o wielkiej chwale, tragicznym upadku i triumfalnym powrocie. W niniejszym artykule przyjrzymy się tej postaci i jej roli w świecie Warhammer 40k – zarówno w fabule, jak i na stołach bitewnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Kim jest Demetrian Titus w Warhammer 40k – zarys postaci i jej miejsce w uniwersum, zarówno w historii fabularnej, jak i wśród Space Marines.
-
Droga Titusa do sławy – jak młody rekrut Ultramarines stał się kapitanem elitarnej 2. Kompanii i zasłynął jako bohater bitwy o Kuźnię Graia.
-
Ciemniejsze rozdziały historii – co wydarzyło się po zwycięstwie na Graii: oskarżenie o herezję, interwencja Inkwizycji i zniknięcie Titusa na długie lata.
-
Powrót Primarisa Titusa – jak Titus powrócił w erze Indomitus jako Primaris Marine, odzyskał honor w oczach Ultramarines i znów stanął do walki.
-
Titus w grze bitewnej – czy Titus doczekał się własnej figurki Warhammer 40k, jak można wystawić go na polu bitwy i dlaczego jego obecność cieszy kolekcjonerów oraz graczy.
Kim jest Demetrian Titus w uniwersum Warhammer 40k?
Demetrian Titus to postać ze świata Warhammer 40,000, oficer Zakonu Ultramarines – jednego z najsłynniejszych zakonów Space Marines Imperium Człowieka. Dla wielu fanów Titus jest uosobieniem idealnego Ultramarines: odważny, honorowy i zawsze wierny Imperatorowi. W lore Warhammer 40k zasłynął przede wszystkim jako kapitan 2. Kompanii Ultramarines, który przez ponad 150 lat służby poprowadził swoich braci do wielu zwycięstw nawet w beznadziejnych sytuacjach. Jego imię pojawiało się na ustach imperialnych propagandystów i w pieśniach żołnierskich – stał się żywą legendą Astartes.
Choć Titus jest postacią mocno zakorzenioną w fabule, wielu graczy kojarzy go głównie z gier. Był on protagonistą wspomnianej już dynamicznej gry akcji Warhammer 40k: Space Marine, w której gracze mogli wcielić się w nieustępliwego ultramarańskiego kapitana i własnoręcznie poprowadzić go do boju. Sukces tej gry sprawił, że Titus zyskał dużą popularność w fandomie – stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci z kręgu Warhammer 40k poza samymi prymarchami czy bohaterami Black Library. Jednak historia Titusa w oficjalnym lore nie zakończyła się na ekranie komputera – Games Workshop postanowiło rozwinąć jego losy i włączyć je do kanonu. Dzięki temu Titus pojawia się obecnie nie tylko w grach wideo, ale także w publikacjach fabularnych i – co ważne dla hobbystów – doczekał się również własnej figurki w grze bitewnej.
Od rekruta do Kapitana Ultramarines
Każdy Space Marine zaczyna swoją drogę jako zwykły śmiertelnik z jakiejś planety – nawet tak wybitni wojownicy jak Titus byli kiedyś dziećmi marzącymi o gwiazdach. Demetrian Titus urodził się na planecie Tarentus w sektorze Ultramar – rolniczym świecie podległym Ultramarines. Legenda głosi, że nie znał strachu już od najmłodszych lat. Jako dziecko miał ponoć zostać odnaleziony pośród zgliszcz bitwy, dzierżąc w dłoni zbyt duży jak na swój wiek nóż bojowy Astartes. Nic dziwnego, że kiedy tylko nadszedł czas naboru nowych rekrutów, łowcy talentów z 10. Kompanii Zwiadowczej Ultramarines dostrzegli w nim potencjał – młody Titus został wybrany na aspiranta do Zakonu.
Po przejściu morderczych prób i augmentacji genetycznych Demetrian został Kosmicznym Marine i dołączył do szeregów Ultramarines. Już jako nowicjusz wyróżniał się walecznością, choć musiał nauczyć się panować nad gniewem i zachować dyscyplinę godną syna Guillimana. Z czasem zdobył uznanie przełożonych – od służby w 10. Kompanii (zwiadowców), przez serwowanie w liniach frontu, aż po awans na sierżanta. Titus zasłynął z podejmowania szybkich, zdecydowanych działań na polu bitwy i z mistrzostwa w walce wręcz, gdzie własnoręcznie eliminował nawet najbardziej przerażających wrogów ludzkości.
Jego kariera nabrała rozpędu po pierwszej wojnie z tyranidami, znanej jako Pierwsza Wojna Tyranidzka. Gdy inwazja floty roju Behemoth spustoszyła Macragge (świat-macierzy Ultramarines) pod koniec 41. milenium, Titus wraz z całą 2. Kompanią walczył na odległych frontach i nie zdążył wrócić na czas, by bronić ojczyzny. Po zwycięstwie nad tyranidami Ultramarines musieli odbudować zakon ze strat – ówczesny kapitan 2. Kompanii, Severus Agemman, awansował, a dowództwo nad kompanią przejął kapitan Lucian Trajan. Sierżant Titus został wówczas przydzielony do świty dowódczej Trajana i służył jako jego prawa ręka. W kolejnych dekadach, oczyszczając światy Ultramaru z resztek ksenoskiej zarazy, Titus miał okazję wykazać się niezrównaną skutecznością przeciw obcym – wielokrotnie prowadził małe grupy uderzeniowe (kill-teamy) głęboko na tyły wroga, badając taktyki Xenos poprzez bezpośrednie starcia. Te doświadczenia uczyniły z niego jeszcze lepszego dowódcę i wojownika.
Przełom w życiu Titusa nastąpił podczas kampanii przeciw eldarom z Craftworldu Biel-Tan na planecie Beta-Arcturus. W trakcie zaciętej bitwy kapitan Trajan poległ, ginąc bohatersko z ręki eldarckiego wodza, a Titus natychmiast przejął dowodzenie, by dokończyć misję i uratować swoich braci. Po powrocie na Macragge, imponujące dokonania Titusa nie pozostały niezauważone – sam Mistrz Zakonu Marneus Calgar mianował go nowym Kapitanem 2. Kompanii Ultramarines. Choć Titus nigdy nie szukał władzy ani zaszczytów, lojalnie przyjął ten obowiązek. Od tej pory to on prowadził słynną kompanię Ultramarines ku kolejnym zwycięstwom, starając się być godnym następcą poległego Trajana. Wielu braci widziało w nim ideał oficera Ultramarines: skromnego, a jednocześnie niezłomnego, zawsze stawiającego dobro Imperium ponad ambicje.
Bitwa o Kuźnię Graia – godzina chwały
Największa sława Demetriana Titusa narodziła się jednak z jednego, konkretnego konfliktu – bitwy o Kuźnię Graia. Graia, ważny Świat Kuźnia (Forge World) przemysłowego Mechanicum, została najechana przez brutalną zielonoskórą armadę orków pod wodzą okrutnego Warbossa Grimskulla. Rok 926.M41 zapisał się krwawo w kronikach Imperium – orki zalewały powierzchnię planety, zamieniając miasta i fabryki w pola bitwy, a obrona Mechanicum chwiała się pod naporem WAAAAGH!. Na wezwanie o pomoc odpowiedzieli Ultramarines, wysyłając do Graii swoje najlepsze siły. Kapitan Titus przybył na czele oddziału złożonego z doświadczonych weteranów 2. Kompanii, gotów zrobić to, co wychodziło mu najlepiej – zatrzymać falę wrogów niemal w pojedynkę, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Bój o Graię stał się legendarny dzięki niezwykłym wyczynom Titusa i jego garstki ludzi. Uzbrojony jedynie w bolter, miecz chainblade i niezłomną wiarę, kapitan prowadził frontalne ataki na przeważające siły wroga. Na dachach gigantycznych fabryk i w wąskich uliczkach forge worldu Ultramarines odpierali kolejne fale orków. Titus własnoręcznie zabił niezliczoną liczbę zielonoskórych, torując drogę imperialnym siłom. Kulminacją kampanii było starcie z samym Warbossem Grimskullem – olbrzymim orkiem, który siała spustoszenie wśród obrońców. Titus stanął do pojedynku z tym potworem, co w oczach wielu było aktem szaleńczej odwagi. Po zaciętej walce Grimskull padł martwy u stóp Ultramarine’a. Zwycięstwo nad wodzem orków jednak nie oznaczało końca zagrożenia, bo oto ujawnił się nowy, jeszcze bardziej złowrogi przeciwnik.
Okazało się, że inwazja orków była tylko początkiem koszmaru na Graii. W mrokach wydarzeń swą obecność ujawnił Chaos – arcywróg ludzkości. Orkowie nieświadomie aktywowali starożytny mechanizm (tzw. Psi-Ampię – broń mającą czerpać energię z Immaterium), co przyciągnęło uwagę sił Chaosu. Na planetę przedostał się demoniczny czempion Chaosu, Nemeroth, wraz z kohortą Mrocznych Apostołów z Zakonu Word Bearers. Ich celem było wykorzystanie mocy Graii do własnych bluźnierczych celów. W krótkim czasie Titus musiał zmierzyć się nie tylko z niedobitkami orków, ale i z piekielnymi siłami oswobodzonymi przez otwartą Szczelinę Warp.
Na tle płonących zakładów przemysłowych doszło do dramatycznej konfrontacji. Titus, niewiele myśląc o własnym życiu, rzucił się w wir walki przeciw siłom Chaosu. W trakcie desperackiej misji zdołał zamknąć portal, przez który napływały demony – co więcej, stanął twarzą w twarz z Nemerothem, który usiłował przemienić się w demona i rozerwać kapitana na strzępy. W pojedynku na szczycie orbitalnej wieży, otoczony wirującym szaleństwem Immaterium, Titus wykazał się niezwykłą odpornością psychiczną. Oparł się mocy Warp, która powinna była skazić lub zabić zwykłego śmiertelnika. W decydującej chwili zadał cios, który strącił Nemerotha w czeluść portalu, unicestwiając czempiona Chaosu i zapobiegając katastrofie. Graia została ocalona.
Dla Imperialnej Gwardii, Adeptus Mechanicus i miliardów istnień zależnych od produkcji Kuźni Graia, Titus był wybawcą. Kapitan Ultramarines zapobiegł katastrofie na galaktyczną skalę, likwidując zagrożenie zarówno ze strony orków, jak i demonicznego Chaosu. Jego czyny na Graii przyniosły mu chwałę – imię Titusa stało się synonimem bohaterstwa. Wydawać by się mogło, że od tej pory czeka go tylko zasłużona sława i honory. Niestety, los bywa przewrotny, a cena zwycięstwa na Graii okazała się dla Titusa wyjątkowo wysoka.
Cena zwycięstwa – oskarżenie o herezję
W Imperium ludzkości nawet największych bohaterów mogą dosięgnąć podejrzenia i paranoja. Demetrian Titus, choć uratował Graię, wzbudził niepokój jednego ze swoich podkomendnych – młodego i gorliwego sierżanta Leandrosa. Ów Leandros zauważył coś, co wydało mu się niemożliwe: Titus wyszedł ze starcia z mocami Chaosu bez najmniejszego uszczerbku ani skażenia, mimo że znajdował się w samym sercu burzy Warp. Dla indoktrynowanego dogmatami Codex Astartes żołnierza było to podejrzane – według niego tylko heretyk lub psionik mógł oprzeć się mocom Osnowy w taki sposób. Zaraz po bitwie Leandros złamał braterską lojalność i potajemnie zgłosił swojego kapitana do Inkwizycji pod zarzutem potencjalnej herezji.
Niedługo później, gdy pył po bitwie jeszcze nie opadł, na Graii pojawili się wysłannicy Ordo Malleus – najbardziej fanatycznej gałęzi Inkwizycji, polującej na demony. Inkwizytor Gerrold Thrax przejął Titusa w imieniu Imperatora, żądając wyjaśnień. Titus, chcąc chronić swoich braci z 2. Kompanii oraz żołnierzy 203. Cadian, którzy walczyli u jego boku, oddał się w ręce Inkwizycji bez oporu. Wiedział, że sprzeciw mógłby sprowadzić gniew Inkwizycji na wszystkich, którzy mieli z nim kontakt podczas misji. Przed opuszczeniem Graii kapitan wymienił jeszcze gorzkie słowa z Leandrosem – nie krył rozczarowania postawą podwładnego, lecz mimo to poszedł na przesłuchanie, ufając, że jego niewinność szybko wyjdzie na jaw.
Niestety, sprawy potoczyły się inaczej. Titus zniknął – zabrany przez Inkwizycję poza zasięg jakichkolwiek informacji. Nawet Ultramarines nie wiedzieli, co się z nim stało. Mistrz Zakonu Marneus Calgar wielokrotnie wysyłał zapytania do Inkwizycji o los kapitana Titusa, domagając się jego zwolnienia po dokonanym na Graii bohaterstwie. Wszystkie prośby pozostały bez odpowiedzi. W międzyczasie 2. Kompania potrzebowała przywódcy – na miejsce Titusa wyznaczono nowego kapitana, którym został słynny Cato Sicarius. Titus natomiast, oficjalnie uznany za zaginionego, dołączył do ponurej listy bohaterów, którzy odeszli bez śladu. W twierdzy Ultramarines na Macragge odsłonięto nawet jego posąg w Sali Bohaterów – bracia z zakonu wierzyli, że Titus oddał życie za Imperatora, choć prawda była o wiele bardziej skomplikowana.
Przez ponad sto lat Demetrian Titus był więźniem Inkwizycji. Inkwizytor Thrax, nie ufając Space Marines i widząc w nich potencjalne zagrożenie dla ludzkości, przetrzymywał Titusa w odosobnieniu, poddając go niezliczonym przesłuchaniom, psychicznym torturom i próbom mającym wykryć najmniejszy ślad zepsucia. Titus znosił ten los z typową dla siebie stoicką determinacją, wierząc, że prawda o jego lojalności w końcu zostanie uznana. Niestety, Thrax ani myślał wypuścić Ultramarine’a – nawet gdy kolejne testy potwierdzały brak skażenia Chaosem, fanatyczny Inkwizytor wolał dmuchać na zimne. Przez większość tego czasu Titus był utrzymywany w stazie, budzony tylko po to, by raz jeszcze przeżyć koszmar brutalnych dochodzeń. W pewnym sensie pozostał żywy, lecz zawieszony poza czasem – Imperium toczyło kolejne wojny, zmieniały się całe pokolenia, a on tkwił w celi gdzieś na rubieżach galaktyki.
Paradoksalnie, wybawienie przyszło wraz z… klęską Inkwizytora. Gerrold Thrax, tak obsesyjnie poszukujący heretyków, sam padł ofiarą Chaosu – podczas jednej z czystek został opętany przez demona i zginął z ręki Szarych Rycerzy, elitarnego zakonu Space Marines odpornych na wpływy Osnowy. Po śmierci Thraxa jego tajne więzienie zostało odkryte przez inną Inkwizytorkę Ordo Malleus. Ku jej zdumieniu, w placówce znalazło się kilku uwięzionych Space Marines, w tym Titus. Miała ona prawo zatuszować ten skandal (tak, by nie splamić reputacji Inkwizycji), lecz zdecydowała inaczej – przekazała przetrzymywanych Astartes pod opiekę Deathwatch, czyli służby Xenos Inkwizycji specjalizującej się w walce z obcymi. Dla Titusa oznaczało to koniec więzienia, choć nie od razu powrót do domu.
Powrót Titusa jako Primaris w erze Indomitus
Przekazany do twierdzy Watch Fortress na rubieżach Segmentum, Demetrian Titus został uznany za oczyszczonego z zarzutów. Mimo to w jego sercu panowała gorycz i zwątpienie. Przez sto lat nikt z Ultramarines się z nim nie skontaktował – Titus wierzył, że został zapomniany lub że zakon się go wyrzekł z powodu podejrzeń o herezję. Uznawszy, że nie jest godzien dalej nosić swego imienia ani barw Ultramaru, postanowił dołączyć do Deathwatch jako anonimowy Czarny Tarczownik (Blackshield). Przybrał miano Nullus (łac. "żaden"), wyrzekając się dawnych insygniów i poświęcając życie wyłącznie walce z wrogami ludzkości. Titus wolał zginąć w służbie Imperium jako bezimienny żołnierz niż żyć w hańbie domniemanego heretyka.
Los jednak nie pozwolił, by tak wielki bohater zginął po cichu. Rozpoczął się kolejny rozdział w historii Imperium – Era Indomitus, czas po rozdarciu galaktyki i powrocie Roboute’a Guillimana. Rozgorzała Czwarta Wojna Tyranidzka: nowe roje Tyranidów zaatakowały świat Bastior i okoliczne systemy, grożąc ponownie Ultramarowi. Titus (jako Nullus) został wysłany z kill-teamem Deathwatch na planetę Kadaku, by powstrzymać jedną z inwazyjnych flot tyranidów. Misja zakończyła się katastrofą – statek Deathwatch zestrzelono nad powierzchnią, cały oddział poza Titusem wyginął w starciu z potężnym Carnifexem, a sam Titus został śmiertelnie ranny, broniąc się do ostatniego tchu przed chmarą ksenomorfów. Wydawało się, że to jego koniec. Wówczas jednak z nieba ponownie zstąpiło wybawienie w niebieskich pancerzach: Ultramarines przybyli na Kadaku, prowadzeni przez głównego Bibliotekarza zakonu, Varro Tiguriusa.
Tigurius, jeden z najpotężniejszych psioników Imperium, wyczuł iskrę duszy Titusa podczas walk w Immaterium. Skierował krążownik Righteous Fury (ten sam, na którym niegdyś służył Titus) na trajektorię rozbitków Deathwatch. Gdy Ultramarines odnaleźli dogorywającego wojownika, zdali sobie sprawę, że to zaginiony kapitan Titus – ich własny brat, którego od dawna opłakiwali. Natychmiast ewakuowano go z pola walki. Titus był jednak w stanie krytycznym – tylko cud mógł go uratować. Na szczęście czasy Indomitus to era cudów technologicznych Archmagosa Belisariusa Cawla. Na pokładzie okrętu Ultramarines podjęto decyzję o przeprowadzeniu Rytuału Kalgarian – skomplikowanej procedury, dzięki której konający Space Marine może zostać ulepszony do nowej generacji Astartes, znanej jako Primaris.
Operacja powiodła się. Titus przebudził się już jako Primaris Space Marine, obdarzony potężniejszym ciałem i ulepszonymi organami, ale wciąż zachowujący swoje wspomnienia i doświadczenie. Natychmiast stanął przed nim Varro Tigurius, by dokonać ostatniej próby – psionicznie sprawdzić, czy w duszy Titusa nie czai się znamię Chaosu. Rezultat badania nie pozostawił wątpliwości: Titus był czysty i wolny od wszelkiej heretyckiej skazy. Plotki i oskarżenia, które kiedyś na nim ciążyły, okazały się bezpodstawne. Tigurius osobiście zaręczył za dawnego kapitana. Gdy tylko wieść dotarła do Marneusa Calgara, Mistrz Ultramarines nie wahał się ani chwili – przywrócił Titusa w szeregi zakonu i zaprosił go z honorami do Macragge.
Powrót Demetriana Titusa do Ultramarines był wzruszającym momentem. Wielu braci pamiętających go sprzed wieku nie mogło uwierzyć, że naprawdę wrócił. Titus odzyskał swoje imię i heraldykę Ultramaru, lecz czasy się zmieniły – miejsce kapitana 2. Kompanii zajmował już inny oficer (Sevastus Acheran), więc Titus, mimo dawnych zasług, nie przejął ponownie dowództwa kompanii. Zamiast tego otrzymał stopień porucznika (Primaris Lieutenant) i stał się jednym z zastępców nowego kapitana. Dla dumnego niegdyś wojownika mogłoby to być upokorzenie, ale Titus przyjął swój nowy los z pokorą. Cieszył się, że znów może służyć u boku swoich battle-brothers i że jego imię zostało oczyszczone.
Od tego momentu Titus ponownie walczy w imię Imperatora, tym razem jako Primaris porucznik Ultramarines. Szybko dowiódł, że nie stracił nic ze swoich umiejętności ani żarliwości. Dowodząc częścią 2. Kompanii, brał udział w najtrudniejszych starciach czwartej wojny z Tyranidami. U jego boku wiernie służą Ultramarines tacy jak bracia Gadriel i Chairon – nowa gwardia, która może uczyć się od weterana pamiętającego czasy sprzed Indomitus. Titus znów mierzy się z koszmarami galaktyki: czy to tyranidzi, czy odwieczni wrogowie z Chaosu (zdarzyło mu się ponownie krzyżować miecz z mrocznymi mocami, co opisuje fabuła najnowszej gry Space Marine 2). Jego historia zatoczyła pełne koło – od niesłusznie wyklętego bohatera do odrodzonego symbolu nadziei.
Titus w grze bitewnej Warhammer 40k
Wraz z powrotem Titusa do oficjalnego kanonu, Games Workshop postanowiło uhonorować tę postać również w modelach i zasadach gry bitewnej Warhammer 40k. Przez lata fani korzystali z konwersji i własnej inwencji, aby wystawiać Titusa na stołach jako "anonimowego" kapitana Ultramarines. Jednak pod koniec 2024 roku Titus doczekał się własnego, oficjalnego modelu. Najpierw pojawił się jako bohater ekskluzywnej planszowej gry akcji Space Marine: The Board Game, a niedługo potem wydano go osobno w ramach limitowanej Serii Pamiątkowej (Commemorative Series). Figurka przedstawia porucznika Titusa w pełnym rynsztunku Primaris, w dynamicznej pozie podczas szarży – uzbrojonego w charakterystyczny miecz łańcuchowy (chainsword) oraz pistolet bolterowy. Na pancerzu dumnie nosi insygnia Ultramarines, a na naramienniku widnieje jego imię TITUS wraz z honorowymi zwojami i pieczęciami czystości. Model oddaje wszelkie detale znane fanom: blizny na obliczu weterana, nieustępliwy wyraz twarzy oraz ozdobne elementy zbroi świadczące o jego wysokim statusie w zakonie.
Od strony zasad, Demetrian Titus pojawia się jako Lider Ultramarines w grach Warhammer 40k. W oficjalnych publikacjach (m.in. w White Dwarf i na Warhammer Community) przedstawiono jego profil i historię, choć w chwili wydania modelu nie otrzymał on unikalnych zasad turniejowych w głównym kodeksie. Gracze chcący włączyć Titusa do swoich armii mogą traktować go jako specjalnego Primaris Porucznika wyposażonego w miecz energetyczny (lub łańcuchowy) i pistolet bolterowy, ewentualnie korzystać ze scenariuszy narracyjnych przygotowanych przez Games Workshop z myślą o tej postaci. Na przykład, z okazji premiery figurki opublikowano specjalną misję, w której Titus wraz z oddziałem mierzy się z hordą tyranidów, co nawiązuje do fabuły Space Marine 2. To doskonały sposób, by odtworzyć filmowe sceny z udziałem Titusa na własnym stole.
Pełne zasady Tistusa do gry Warhammer 40k znajdziecie tutaj.
Co oznacza posiadanie Titusa w swojej kolekcji? Dla fanów Ultramarines to nie lada gratka – model pozwala rozegrać bitwy z ulubionym bohaterem i nadać armii unikalny sznyt. Titus może przewodzić oddziałom jako charyzmatyczny dowódca, wspierając sojusznicze jednostki. Jego obecność na polu bitwy ma także wymiar czysto narracyjny: można wyobrazić sobie, że toczy on dalsze boje po powrocie, prowadząc własną krucjatę przeciw siłom Xenos lub Chaosu. Dzięki temu nawet standardowa potyczka na punkty nabiera klimatu – wszak na pierwszej linii stoi Titus, bohater Graii.
Figurka Titusa cieszy się również powodzeniem wśród malarzy i kolekcjonerów. Jego niebieski pancerz Ultramarines z unikatowymi zdobieniami stanowi atrakcyjne wyzwanie malarskie. Ponadto model ten ma wartość kolekcjonerską jako limitowany wydań – upamiętnia zarówno nadchodzącą grę Space Marine 2, jak i powrót kultowej postaci do uniwersum. Wielu hobbystów chętnie stawia Titusa obok innych legendarnych Ultramarines, takich jak Marneus Calgar, Roberto Guilliman czy Cato Sicarius, tworząc małą galerię bohaterów Macragge.
Czy warto mieć Titusa w swojej armii?
Historia Demetriana Titusa to przykład na to, jak barwny i zaskakujący potrafi być świat Warhammer 40k. Od bohaterskiej obrony Graii, przez mroczne lata niewoli, aż po powtórne przywdzianie pancerza i służbę jako Primaris – Titus przeszedł długą drogę, która uczyniła go postacią złożoną i interesującą dla fanów. Jego powrót ucieszył zarówno miłośników fabuły (którzy otrzymali satysfakcjonujące domknięcie wątku z gry Space Marine), jak i graczy stołowych, bo zyskali nową figurkę do kolekcji i bohatera do swoich bitew.
Jeśli masz ochotę wzbogacić swoją armię Ultramarines o odrobinę tej legendy, figurka porucznika Titusa daje taką możliwość. To nie tylko świetnie wykonany model, ale przede wszystkim symbol heroizmu i nieugiętej wiary w Imperatora. Wystawiając Titusa na polu bitwy, możesz niemal usłyszeć jego okrzyk bojowy i wyobrazić sobie epickie sceny znane z gier i opowieści. Niezależnie od tego, czy walczysz z Tyranidami, Orkami czy demonami Chaosu – Titus, bohater Warhammer 40k, poprowadzi Twoich Kosmicznych Marines ku chwale Imperium! Zachęcamy do dodania tego modelu do kolekcji, aby samemu przekonać się, jak inspirująca potrafi być obecność Demetriana Titusa w szeregach twojej armii. Teraz każdy fan może mieć na swojej półce i stole bitewnym własnego Titusa – nieustraszonego Ultramarine, który powrócił, by raz jeszcze bronić ludzkości.